Przez kilka dni jesteśmy w Barcelonie, więc pomyślałam, że możemy zmontować kilka odcinków „Gaba in the city”. Przyjechałyśmy na doczepkę, bo nasz M. jest tu w pracy, ale ma też w środę urodziny. W taki dzień nie można być osobno, w obcym kraju i już 😉 Mamy mnóstwo czasu tylko we dwie, więc jest plan na zdjęcia, łażenie i pogaduchy. Dziś zabrałam Gabę w rejon hotelu W, który jest nad samym morzem. Światło tam jest po prostu boskie, zobaczcie sami!
Gaba ma na sobie:
spodnie, bluzkę, torbę i okulary Stradivarius
buty Bronx
cudo na plażę zakupione na Bali The Throw Down
Świetne zdjęcua! Gaba the best!