Przejedzeni po Wielkanocy? Ja mimo aktywnego czasu i tak zjadłam za dużo. Już w poniedziałek marzyłam o detoksie. Wiosna zawsze nastraja mnie do dobrych postanowień dietetycznych, już za moment będzie zasyp pyszności roślinnych na straganach, piękna pogoda sprzyja większej ilości ruchu. O moich dokładnych planach napisze w osobnym poście, bo sporo tego jest, a dziś chciałam Wam podrzucić pomysł na szybkie danie. W oryginalnej wersji używam jeszcze makaronu ryżowego, ale chciałam przyciąć węglowodany, więc zrobiłam wnętrze tylko roślinne. Danie jest przepyszne i robi się bardzo szybko. Ja w ramach radości gadżetowej w kuchni i ułatwienia zakupiłam na wiosnę spiralizer i mandolinę. Napiszę Wam o nich w osobnym poście, jak chwilę je potestuje. Na razie jestem zachwycona!
Przepis jest oczywiście bardzo ogólny i zmieniajcie go do woli jeśli wpadniecie na pomysł innych dodatków- może ogórek, rzodkiewka, kiełki fasoli mung?
Przepis:
papier ryżowy(koła)
cukinia pocięta w spagetti spiralizatorem
marchewka i mango pociete w zapałkę mandoliną
awokado, sałata rzymska, kolendra, mięta, dymka
Przygotowanie: Głęboki talerz napełniam gorącą wodą. Namaczam koło papieru ryżowego przez parę sekund. Jeżeli papier szybko zwija się w rulon i gnie oznacza to, że woda jest za gorąca. Rozkładam namoczony papier na desce i nakładam na środek farsz: sałatę, dymkę, mango, marchewkę, cukinię, awokado. Dokładam zioła. Zawijam jak gołąbki. Układam obok siebie i przykrywam wilgotnym ręcznikiem. pakuję tak, aż skończą mi się dodatki.
Sos orzechowy: 2 łyżki kremowego masła orzechowego(ja użyłam Skippy), 2 łyżki sosu sojowego, sok z połowy limonki, 2 łyżki syropu klonowego. Mieszam składniki i zaczynam dodawać wodę, aż całość uzyska konsytencję lejącego się miodu. Przecinam każdego rollsa na pół i maczam w sosie. Zajadam ze smakiem- detoks z klasą 😉
Bardzo takie lubię, aromatyczne, dietetyczne i pyszne 🙂
dzięki! ja też uwielbiam takie dania 🙂
Wspaniałe i lekkie danie
Piękna prezentacja! Pewnie smakują obłędnie <3 Pozdrawiam, Daria xxx
Ja co prawda nie jestem po świetach przejedzona (udało się!), ale i tak mam ochotę na właśnie takie lekkie przekaski – zawsze na wiosnę.
Brawo Beata- ja musze się oczyścić, bo mam jakieś słabe wyniki cholesterolu, jeszcze przedświątecznie. Przez dwa miesiące ma być zdecydowanie lżej na talerzu.
wyglądają cudnie zachęcająco!
zawsze nie mam przekonania do papieru ryżowego bez smażenia… kupujesz jakiś konkretny rodzaj?
natomiast to co wewnątrz baaaardzo mi odpowiada.
a sos rozłożył mnie na łopatki!
Zuza biorę papier jaki mają w wietnamskim sklepie 🙂 zawsze mi się sprawdzał.
Fresh!!!!!!!!! a masz do polecenia jakieś konkrety ad.mandolina i spira…..coś tam coś tam?:)