Owsianka na zimno

Owsianka na zimno

W takie gorące dni jak te ostatnio na śniadania najchętniej podaję koktajle, puddingi chia lub owsiankę na zimno. Wszystko, byleby tylko było mi chłodniej. W ogrodzie mamy teraz piękne maliny i borówki, co ogromnie cieszy, bo są moim ulubionym dodatkiem do owsianki.

Pomyślałam sobie tylko, że napiszę dlaczego ta owsianka na zimno jest pyszna, a nie jak mówi pierwsze skojarzenie po prostu wystygniętym daniem, które powinno być ciepłe 😉

Ugotowaną na mleku roślinnym i dobrze ostudzoną owsiankę blenduję z gęstym zimnym jogurtem greckim, ekstraktem z wanilii i syropem klonowym. Tekstura jest gładka i gęsta- smakuje podobnie do puddingu, budyniu na zimno- coś w tym guście. Dla mnie taka miseczka jest po prostu deserem na śniadanie.

Kiedy kilka lat temu zaczęłam jeść owsianki na śniadanie, mój system trawienny wszedł na level pro. Aktualnie, gdy zapuszczę się w złe rewiry kuchni francuskiej i potarzam się nieco w maśle i śmietanie, mam wrażenie, że cholesterol rozsadza moje tętnice 😉 Kilka dni na owsiance i zupach warzywnych i jestem jak nowo narodzona. Jeżeli jeszcze nie próbowaliście to polecam latem tę wersję, a gdy się ochłodzi i będą już jabłuszka tę wersję: „Owsianka na ciepło z duszonymi jabłkami i prażonymi migdałami”

Smacznego!