Oto ciasto, które gości w naszym domu najczęściej. Pod różnymi postaciami pojawia się cały rok, co najmniej dwa razy w miesiącu. Czemu jeszcze nie ma go na blogu? Bo znika szybciej niż lokalizacja aparatu, by je wiecznić. Znajomi mówia o nim „to ciasto jak u babci w wakacje” i coś w tym jest. Zalewam nim przeróżne owoce- zaczynam od wczesnego rabarbaru, potem dodaję truskawki, przechodze na morele, potem brzoskwinie, które z kolei ustępują miejsca śliwkom i jabłkom. W grudniu zwracam się do mojej zamrażarki i zaczynam proces od nowa. Przepis przy drugim razie zapamiętacie bez problemu, robot wykonuje całą pracę, wy musicie tylko pociąć owoce i wstawić do piekarnika. Najważniejsze, jak zawsze, to świetna jakość produktów- jajka ekologiczne, od kur, które nie dość, że łażą to jeszcze po zielonej trawce, mąka najlepiej z małych młynów, z małych upraw pszenicy. Różnica jest naprawdę ogromna!
PRZEPIS- BISZKOPT ZE ŚLIWKAMI
5 jajek1 szklanka mąki pszennej-tortowej 450
1 szklanka cukru
1 łyżeczka z czubkiem proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 szklanka śliwek-czy dowonych owoców
cukier puder do posypania
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni(ja używam z termoobiegiem). W mikserze ubij jajka, cukier i ekstrakt waniliowy. Gdy zrobią się jasne i ubite(po ok. 3 minutach) dodaj przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Wyłóż foremkę papierem do pieczenia. Wlej ciasto. Rozetnij śliwki na pół, wyrzuć pestki. Układaj śliwki rozcięciem do góry. Piecz 35-40 minut, do suchego patyczka. Posyp cukrem pudrem. U nas znika często zanim wystygnie.
Mmm, prawie czuję ten cudowny zapach… Coś wspaniałego 🙂