W grudniu polecieliśmy na kilka dni do Londynu. Gaba spełniła swoje marzenie o zobaczeniu studia WB, w którym nakręcono wszystkie części Harrego Pottera, a my z przyjemnością połaziliśmy po mieście, targach, pojedliśmy i poczuliśmy klimat miejsca. Cudownie było też spotkać się z przyjaciółmi, których nie widzieliśmy od lat.
Pisałam Wam już o mojej fascynacji wszelkiego rodzaju targami, im starsze tym bardziej mnie kręcą. Domyślacie się więc, że Borough Market był wysoko na mojej liście „do zobaczenia”. Zostawiam Was pomiędzy straganami. Reszta wyjazdu wkrótce.
Te góry sera wyglądają mega apetycznie!
Trasko-prawda. Ser mogę jeść o każdej porze 🙂
Ale klimatyczne miejsce:) marzy mi się tak chodzić od straganu do straganu..:)
Ewo- trochę bywa ciasnawo niestety, bo ludzi tłum, ale mnóstwo delicji na wyciągnięcie ręki.