W zeszłym roku spędziliśmy cudowny tydzień na południu Francji. Zaczęło się od emaila, który wydał mi się z początku jakimś żartem naciągacza- człowiek z Australii pisze mi, że marzy mu się od kilku lat, że sfotografuję jego ślub we Francji i to jeszcze w Prowansji. Wszystko okazało się prawdą, para urodziła się w Aix en Provance, wyprowadziła do Australii, a teraz wracała, by wziąć ślub w rodzinnych stronach. Jak można się nie zgodzić? Przelecieliśmy i zamieszkaliśmy na dwa dni z wielką ekipą gości z całego świata w willi z widokiem na piękną Prowansję. Ślub się odbył, było przeuroczo. Tu proszę na dowód zdjęcie z centrum Aix.
Backstage. Przed ślubem udało mi się zahaczyć o targ sobotni w Aix, z którego mam zdjęć na cały post. Po ślubie pożegnaliśmy się z wszystkimi i wyruszyliśmy, gdzie nam kazano, czyli zobaczyć lawendowe pola w Valensole. Nasze szczęście było takie, że przyjechaliśmy pod koniec czerwca, w najlepszym momencie by je oglądać. Naprawdę robią ogromne wrażenie. Przy drodze można kupić ze straganów przeróżne lawendowe gadżety- mi najbardziej spodobał się miód lawendowy- mega ostry smak, ale jaki ciekawy!
Mam cały kolejny post tylko o tej trasie.
Trasa była mega fajna, choć nasz wypożyczony fiacik Panda ledwo dawał radę. Polecamy gorąco wypożyczenie większego auta.
Dojechaliśmy do Eze- kolejny post tylko o nim, bo miejsce to to uczta dla oka.
Nasza miejscówka. Znaleziona przez tripadvisora, z oceną 9/10. Nie słyszałam wcześniej o Tourrettes sur Loup, teraz wiem, że wrócę. Najlepsze miejsce w jakim się zatrzymałam w życiu- przytulnie, pięknie, rodzinnie. Le Mas Des Cigalles. Super właściciele, miejsce bajeczne.
No i wyruszyliśmy na podbój południa- Nicea i jej targi, Cannes, Monako. Jakoś przelecieliśmy je szybko, bo szybko okazało się, że prawdziwymi perełkami są malutkie miasteczka. Wszystko tam gra- architektura, ludzie, dekoracje, typografia, jedzenie, wino. Wszystkie zmysły mi oszalały. Po raz pierwszy poczułam, że mogłabym zamieszkać poza moim ukochanym domem. Moje prowansalskie korzenie z pewnego pradziadka odezwały się głośnym rykiem 🙂 Zdjęć mam tabuny, więc dziś tylko małe wprowadzenie. Mam nadzieję, że zakochacie się tak jak ja!
Dziekuje za piekne fotografie 🙂
Piękne zdjęcia!! Strasznie zazdroszcze!
Marto, Twoje zdjęcia wywołują takie emocje, ze chce się tam być już zaraz za momencik…! DZIĘKUJĘ 🙂
Dzięki wielkie. Już za tydzień francuska przygoda vol.II, zapraszam na Instagrama, a potem na bloga 🙂