Weszłam już w rytm herbatek, ciepłych zup, zakupów ciepłych swetrów i całego czapko/rękawiczkowego ekwipunku. W sumie nawet to fajne. Sałatka powyższa powstała w biegu, z tego co znalazłam w lodówce i ogrodzie. Ale jaka wyszła superzasta! Często spotykam się z silnym hejtem na jarmuż i brukselkę. Ja je bardzo lubię, ale gdy się połaczą z lekko skarmelizowaną cebulką, w lekko słodkich kombinacjach smakowych, nie rozgotowane, ale przesmażone tak, by nadal miały piękny kolor. Spróbujcie!
PRZEPIS- CIEPŁA SAŁATKA Z JARMUŻEM, BRUKSELKĄ I DYNIĄ MAKARONOWĄ
pół dynii makaronowejkilkanaście liści jarmużu(pozbawione łodyg i posiekane)
2 fioletowe cebule
20 brukselek, końce odcięte i posiekane cieniutko
oliwa
2 łyżki kardamonu
1 łyżka ziela angielskiego
1 łyżka goździków
sok z 1 cytryny
2 łyżki miodu
sól, pieprz, płatki chilli
garść orzechów laskowych, podprażonych na suchej patelni
nasiona z połowy granata
Rozgrzej piekarnik do 180 C. Przetnij dynię na pół, usuń nasiona i środek. W moździeżu rozbij kardamon, tak by wypuścił nasiona, wyrzuć osłonki, dodaj ziele angielskie i goździki. Ubij na proch. Dodaj sok z cytryny, łyżeczkę płatków chilli, miód, 2 łyżki oliwy i wymieszaj. Natrzyj tym dynię i piecz około 30-40 minut do miękkości. Zostaw do ostygnięcia, następnie wybierz wnętrze czyli 'makaron' widelcem. Umyj jarmuż, usuń łodygi i wszelkie stwardniałe żyłki. Rozgrzej olej na patelni. Przesmaż cebulę do miękkości(około 5 minut), dodaj jarmuż, brukselkę, sól i pieprz. Nie żałuj oliwy przy smażeniu. Jarmuż i brukselka mają być miękkie, ale utrzymać zielony kolor.
Na talerzu ułóż mix cebulowo-brukselkowy z jarmużem, na to dynię, posyp granatem i orzechami laskowymi. Smacznego!
prezentuje się przepysznie, a są w niej wszystkie składniki, które lubię 🙂
Magdo polecam! Mi wyjątkowo zasmakowała. Jutro robię powtórkę!
to danie wygląda rewelacyjnie! nie mogę się napatrzeć 😉
Fantastyczna sałatka! Jeszcze ta dynia makaronowa, ostatnio dużo o niej słyszę, lecz niestety nie mogę jej nigdzie znaleźć 🙁
W Wawie jest na wszystkich stoiskach „dyniowych” i lepszych bazarkach czy eko targach(np. Pan Ziółko ma zawsze)