Zaczęło się od małej doniczki z ziołami, potem większej donicy z ziołami i małej donicy z pomidorem koktajlowym. Nie przypuszczałam, że to ja będę TĄ osobą- tą hodującą owoce i warzywa- to zdecydowanie nie ja. Kiedy w Polsce był kryzys moja mama wymyśliła sobie, że będzie nas zdrowo odżywiać i zaadoptowała na warzywnik niewielki kilkuset metrowy ogródek w mieście, ba nawet mieliśmy kilka kur pod tarasem. Nie znosiłam pomagać przy pieleniu, ale uwielbiałam zapach ziemi, pomidorów, chrupiące marchewki i zapiaszczone truskawki. Smak malinowych pomidorów, które rozszalały się któregoś roku w naszym ogrodzie mam z tyłu języka do dziś- ten smak znalazłam po latach dopiero w wyhodowanych przez siebie pomidorach Bull’s Eye.
Dlaczego rozkręciłam się w działaniach rolniczych? Po pierwsze smak, po drugie smak, o trzecie pewność, co te warzywa przyjęły- wiem w jakiej hoduję je ziemi, czego używam do nawożenia i odganiania chorób i szkodników. Nie ma tu miejsca na żadną chemię- stosuję jedynie metody ekologiczne.
O Moich uprawach i testach będzie można przeczytać więcej w dziale Ogród: moje jedzonko uprawiam i na grządkach wziesionych i w ziemi i w pojemnikach. Cały poprzedni rok testowałam różne metody, by móc Wam o nich napisać przed kolejnym sezonem.
A dziś trochę zdjęć, by zrozumieć o co mi chodzi
Piekne zbiory! Mam nadzieję, że w przyszłym roku i mnie sie uda co nieco wyhodować do jedzenia
Graz- trzymam kciuki za Twoje zbiory, zaglądaj, im bliżej wiosny tym więcej planuję warzywnych wpisów z poradami
Szkoda ,że Twój blog nie pachnie
Haha Ola to byłby niezły feature co?
Ależ pachnie! Pierwsze, co pomyślałam, patrząc na ten wpis to właśnie „ale pięknie zapachniało wiosną”.
Lady Kari- nie ma piękniejszego uczucia niż powąchać swoje ręce po pracy z krzakami pomidorów i bazylią- dla mnie to jak narkotyk
Wspaniale powiało energią
Sprowadziły mnie tu pomidory, które nam zawsze coś łapie
Dziekuję za instru.
Powodzenia Doroto! Niestety w tym roku i mnie dopadło, rok jest dziwny, większość roślin atakują choroby grzybowe. Pomidory zaatakowała zaraza łodygowa, niestety skończyło się na oprysku, bo metody ekologiczne w tym zawiodły. Niestety bywają takie lata, oby za rok było lepiej. Jedyne eko zostały te w foliaku.