Dziś o czymś niby oczywistym, ale dostałam ostatnio reprymendę od Gaby, że muszę pisać przepisy na rzeczy oczywiste, bo dużo osób chce się uczyć od zupełnych podstaw. Dziś będzie o czymś co jest najlepsze zimą- czyli śniegu, kocyku i gorącej herbatce z miodem. Gdyby zima była taka jak ostatnio na pewno byłoby nam łatwiej przetrwać te zimowe miesiące. Kilka stopni poniżej zera, wszystko białe. Nawet ja wykopałam się w weekend spod koca i złapałam za aparat. Dopiero wtedy poczułam jak bardzo brakuje mi ogrodu i wszystkiego co z nim związane. Oto co zaciągnęłyśmy do ogrodu razem z nami.
Jaka jest Wasza ulubiona herbatka zimą? Nasze dwa typy to:
CYTRYNA/LIMONKA/IMBIR/MIÓD – zaparzam mocną herbatę- u mnie akurat English Breakfast Liptona. Cytrynę i limonkę szoruję i przelewam wrzątkiem(najlepiej kupić oczywiście wersje eko, niewoskowane). Tnę na cieniutkie plasterki. 5 cm korzeń imbiru obieram i również tnę w cieniutkie plasterki. Wrzucam do herbaty. Te z kolei, gdy trochę przestygnie słodzę miodem, sprawdzając co łyżeczkę czy jest odpowiednio słodka. Im później posłodzimy- tzn im herbata mniej gorąca, tym więcej dobrodziejstw z miodu trafi do naszych organizmów.
POMARAŃCZA/CYTRYNA/GOŹDZIKI/CYNAMON/MIÓD – jak poprzednio- zaparzam mocną herbatę, od razu wrzucam do niej 5 goździków i laskę cynamonu oraz pokrojone w cienkie plasterki umyte pomarańcze i cytryny. Moja ulubiona pomarańcza do herbaty to chyba Navelina. Miodem dosładzam jak najpóźniej.
Podzielicie się swoimi patentami na rozgrzewające herbaty na zimę?
Gaba ma na sobie onesie? Jeśli tak to gdzie kupiła/kupiłyście? Od dawna takiego szukam i jakoś znaleźć nie mogę. 🙁
były w zeszłym roku w H&M